Moja Babia Góra - sierpień 2021

Zacznę od tego, że niewiele zabrakło, a nie udało by mi zrealizować tego planu. W dwa ostatnie dni pobytu w Zawoi, które zaplanowałem na tą wycieczkę padał deszcz i moje planu już prawie legły w gruzach. Ostatnią deską ratunku było załatwienie dodatkowego noclegu. 

Po rozmowie z właścicielką obiektu, w którym nocowaliśmy, wyszedłem ze skwaszoną miną, bo wszystko było już zajęte, w tym nasz pokój. Kiedy już byłem pogodzony z porażka, wieczorem zadzwonił telefon, w którym właścicielka oznajmiła, że możemy na jedna noc przenieść się do pokoju obok! 

Co prawda nas była czwórka, a pokój trzyosobowy, ale stwierdziliśmy że jedną noc jakoś przekimamy.

Królowa niepogód

Spędzając urlop z rodziną w Zawoi i codziennie spoglądając w stronę pasma Babiej Góry, trudno nie skusić się na wędrówkę na jej szczyt. 

Jak się okazało nie łatwo trafić tam ze słonecznym dniem i ładną pogodą w sierpniu, tym bardziej tam, na szczycie.

chmura na babiej górze

Trasa

Najprościej i najszybciej było by wybrać trasę przez przełęcz Krowiarki, jednak bliżej od miejsca noclegu było mi do Zawoi Markowej skąd rozpocząłem wędrówkę.

Na szlak wszedłem o 6:30, pogoda była średnia, a ludzi praktycznie w ogóle. Jedynie pojedyncze osoby, o dziwo wracające ze szczytu, prawdopodobnie podziwiające wschód słońca na babiej. Początkowo na szczyt prowadzi prosta ubita droga przez las, ale około 30 minutach zaczynają się schody i to dosłownie.

Kolejny punkt to schronisko Markowe Szczawiny, tutaj posiłek i porządna kawusia, tylko jej cena jakaś taka nie schroniskowa.

wodospad na markowych

droga na babią górę

schronisko markowe szczawiny

Ruszając dalej w drogę postanowiłem wyjść jednym szlakiem i wrócić drugim. Wybrałem zatem wejście przez przełęcz Brona, a powrót Percią Akademików. Jakież było jednak moje zdziwienie, gdy na górze okazało się, że przez Perć Akademików można tylko wychodzić, bez możliwości zejścia.

mała babia góra

przełęcz brona

Punkt kulminacyjny

Niestety, przy wchodzeniu na Diablak (1725m) nad górą zawisła gęsta chmura, mimo ładnej pogody dookoła. Także na samym szczycie niespodzianka, po pierwsze mnóstwo ludzi, po drugi kompletnie nic nie widać poza kłębami dymu. 

Postanowiłem zatem zejść niżej w stronę kolejnych niższych szczytów, co okazało się dobrym rozwiązanie bo tam widoczność była już idealna.

szczyt babiej góry

na szczycie babiej

widok z babiej góry

widok z babiej góry

Ponieważ nie był możliwości zejścia inną trasą do parkingu gdzie zostawiłem samochód, postanowiłem w zamian, w drodze powrotnej, zahaczyć o Mała Babia Górę, gdzie widoki są równie cudne.

Z mojej wycieczki, poza pięknymi widokami, zapamiętam to, że Babia Góra lubi turystom płatać figle i zasłonić wszystko dookoła w nieodpowiednim momencie.

Ot, taki urok Babiej Góry.



Komentarze

Popularne posty